sobota, 3 stycznia 2015

One Shot -wieczna miłość

Delikatny powiem wiatru zrywał już ostatnie wyblakłe szaro-brązowe liście niewielkiego drzewka stojącego na zboczu wzgórza. Wielu widząc ten widok mogłoby rzec ,że drzewo to jest magiczne a same liście zaklęte są w wiecznym tańcu. Ostatnie krople deszczu spływały po marmurowym już nieco zniszczonym i ledwo czytelnym nagrobku. Już z oddali można było dostrzec klęczącą nieopodal młodą dziewczynę z długimi sięgającymi już do pasa różowymi włosami ,która lśniły w promieniach wychodzącego zza chmur zimnego jesiennego słońca .Ubrana była w jasną sukienkę na ramiączkach ,która w tym momencie była cała przemoknięta przez popołudniowy deszcz ,który niespodziewanie runął na ziemię. Jej oczy –zimne ,pełne smutku ,wołające niemalże o pomoc mimo ,że puste to nadal piękne ,połyskujące zielenią spoglądały w szary grób. Ledwo widzialna łza spłynęła po jej bladym policzku, spadając niesłyszalnie na jej drobną, zgrabną rękę ,która w tym momencie swobodnie spoczywała na kolanach. Z całych sił chciała ukryć wszystkie targające nią uczucia, zamknąć w niewidzialnej klatce do ,której tylko ona miałaby dostęp. Delikatnie przygryzła swoje malinowe usta, znowu to samo, te same wspomnienia mimo ,że przynoszące jej chwilową radość powodowały również niewyobrażalny ból w jej sercu. Próbowała, broniła się jednak znowu się im poddała chciała jeszcze raz to przeżyć, jeszcze raz zobaczyć jego uroczy śmiech i przenikliwy wzrok.

Młoda ,uśmiechnięta dziewczyna z pięknym ,niewinnym  uśmiechem biegła przez niewielką polanę wypełnioną po brzegi rozmaitymi kwiatami. Jej krótkie różowe włosy delikatnie falowały na wietrze. Z oddali można było usłyszeć radosne wołanie.

-Sakura i tak cię złapię.

-Nie ,tym razem tak łatwo ci się nie uda – krzyczała rozpromieniona.

-Jeszcze się okaże –powiedział znacznie przyśpieszając by po chwili złączyć się w biegu z dziewczyną.

-Mam cię –oznajmił ,delikatnie pociągając dziewczynę za nadgarstek w dół. Oboje spadli na miękką niemalże soczystą zieloną trawę.

-A teraz obiecana kara –szepnął jej czule do ucha chwile później energicznie łaskocząc ją po brzuchu.

-Ha ha nie ,proszę ha ha już wystarczy Naruto ! –wołała próbując powstrzymywać się od śmiechu co z resztą i tak jej niezbyt dobrze wychodziło.

Chłopak nieznacznie odsunął się od zielonookiej. Przejechał swoją dłonią po policzku dziewczyny tak miękkim i ciepłym. Po chwili przybliżył on swoje usta do jej z początku subtelnie muskając jej wargi  ,co  z czasem przerodziło się w pełen namiętności i pożądania pocałunek ,którego tak bardzo potrzebowali. Uwielbiał jej usta ,zawsze słodkie ,smakujące niczym maliny. Po około pięciu minutach czułości ,podniósł dziewczynę i trzymając ją na rękach zaczął nieść ją w stronę niewielkiego fioletowego koca znajdującego się na brzegu krystalicznego jeziora.

-Uważaj bo jeszcze się przyzwyczaję i każe ci mnie nosić tak codziennie –powiedziała zadziornie dziewczyna.

-Nie ma problemu, jesteś taka lekka ,że mógłbym cię nosić nawet wieczność –odpowiedział delikatnie całując w policzek na którym momentalnie pojawił się niewielki rumieniec.

Siedzieli w ciszy spoglądając na bezchmurne ,lazurowe niebo. Nie przeszkadzało im to ,sama obecność ukochanej osoby to  wszystko czego potrzebowali. Jej wzrok po chwili przeniósł się na twarz chłopaka ,który w tym momencie lekko drzemiąc przymykał oczy. Kochała w nim wszystko ,jego złote niczym słońce włosy ,jego czyste głębokie oczy. Wcześniej nie przypuszczałaby ,że tak to się wszystko potoczy. Z początku różnica miedzy nimi była zbyt duża, ona bogata zakochana w pewnym czarnookim mężczyźnie ,natomiast on samotny nie mający nikogo. Jednak mimo to z czasem ujrzała go i pokochała nie jakąś zwykłą miłością lecz jedną z tych pięknych ,czystych o których wielu może jedynie pomarzyć.

-Sakura, wszystko w porządku ? –szepnął wolno machając ręką przed jej oczami.

-Co? Ah tak przepraszam, zamyśliłam się.

-A można wiedzieć o czym tak usilnie myślałaś ? –zapytał zaciekawiony.

-Hmm no nie wiem ,o takim jednym przystojnym blondynie. Znasz go? –oznajmiła uśmiechając się.

-Nie wierze znalazłaś sobie jakiegoś innego przystojniaka –mówił teatralnie udając ,że wyciera łzy.

-Oj głupku Ha ha –powiedziała lekko szturchając go w bok by chwilę później ucałować namiętnie w usta.

-Kochanie, pięknie tutaj jest. Cieszę się ,że mnie tu zabrałeś.

-Często bawiłem się tutaj w dzieciństwie ,przyrzekłem sobie że zabiorę tu kiedyś ważna dla mnie osobę –odpowiedział lekko się rumieniec.

-Mam pewien pomysł. Widzisz tamto drzewo? –powiedział wskazując na małe drzewko rosnące na skraju wzgórza ,do którego po chwili podeszli.

-Co chcesz zrobić ?- zapytała zainteresowana.

Chłopak wyciągnął z kieszeni spodni niewielki scyzoryk ,którym chwilę później wyciął na korze drzewka napis: Na znak miłości ,która nas połączyła Naruto + Sakura.

-Oh jakie urocze, kochanie nie wiedziałam ,że jesteś aż tak romantyczny –powiedziała z radością w głosie.

-Ej nie śmiej się ,chciałem się jakoś wykazać –odpowiedział udając obrażonego.

-Wiem, wiem i za to właśnie cię kocham. –oznajmiła przytulając się do niebieskookiego tym samym wplatając swoje palce w jego blond włosy.

Ostatnie promienie słońca zaczynały znikać za horyzontem ,chłodny powiem wiatru wywołał na jej skórze delikatne ciarki co momentalnie zostało wychwycone przez chłopaka ,który chwilę później podał jej swoją ciepłą ,czarną koszulę. Lubiła zakładać na siebie jego rzeczy ,czuć jego perfumy ,jego zapach który zawsze działał na nią kojąca. Na niebie z czasem zaczęły pojawiać się gwiazdy mimo ,że były one daleko od niej ,cieszyła się mogąc widzieć ich piękną oraz blask. Przybliżyła się do chłopaka opierając się o jego ramię. Zamknęła oczy wsłuchując się w nocą balladę graną przez niezliczoną ilość koników polnych.

-Sakura tak naprawdę to miałem jeszcze jeden powód aby cię tutaj zabrać- ciepły głos dotarł do jej uszów, uniosła swój wzrok w górę spoglądając w jego błękitne tęczówki.

-Już od dawna zastanawiałem się nad jedną rzeczą ,która nie dawała mi spokoju przez co mogłem lekko dziwnie się zachowywać. Wiele razy mówiłem ci ,że cię kocham jednak to nadal nie wystarczy. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą w moim życiu ,pomogłaś mi w trudnych chwilach ,dzięki tobie poradziłem sobie ze wszystkich problemami ,które mnie otaczały za co będę ci wdzięczny do końca życia. Chciałbym spędzić z tobą resztę życia i dlatego mam do ciebie pytanie –powiedział klękając na jedno kolano.

-Sakura Haruno czy zechciałabyś zostać moją żoną –oznajmił wystawiając przed sobą białe pudełeczko w którym znajdował się piękny złoty pierścionek z przyczepionym na górze brylantem w kształcie lilii.

Dziewczyna przyłożyła dłoń do ust ,w jej oczach pojawiły się łzy ,nie mogła uwierzyć ,że jej marzenie właśnie się spełnia.

-Ta.. tak! –z drżącym głosem odpowiedziała –z chęcią zostanę twoją żonę.

Dwoje zakochanych przytuliło się do siebie po chwili złączając się w długi i namiętny pocałunek wypełniony radością ,marzeniami i co najważniejsze miłością.

Burza na nowo rozpętała się ,niebo przysłoniły czarne chmury z których z czasem zaczęły spadać krople deszczu mocząc wszystko dookoła. Wiatr nasilał się z minuty na minutę rzucając licznymi gałązkami oraz liśćmi. Z daleka można było usłyszeć odgłos stukania ,dźwięk kroków ludzi którzy prędko chcieli znaleźć się w ciepłych i bezpiecznych domach. Jednak jej to wszystko nie przeszkadzało nieobecnym wzrokiem spoglądała w przestrzeń.

Po jej policzkach spłynęły kolejne łzy pełne smutku ,rozpaczy i goryczy. Czuła jak pustka coraz bardziej ją wypełnia pozostawiając po sobie ogromne żniwo. Już nie mogła się powstrzymywać zbyt bardzo za nim tęskniła. Nie umiała sobie poradzić z utratą osoby którą najbardziej kochała ,której oddała zarówno swoje serce jak i przyszłość. Zacisnęła swoje pięści i z całych sił uderzała nimi o ziemie.

-Wybacz mi, wybacz ,że jestem słaba ale już dłużej nie mogę tak żyć ,chcę znowu być przy tobie. Zielonooka wyciągnęła z położonej obok torebki metalową żyletkę. Była na to gotowa ,wystarczyło jedno cięcie i wszystkie problemy ,cały ból pozostawi za sobą. Przyłożyła zimne narzędzie do skóry i pociągnęła, jednak coś w ostatniej chwili ją powstrzymało. Czuła na swojej skórze dotyk ,ciepło. Nie miała pojęcia co to może być przecież była tu sama. Nagle całe jej ciało ogarnęło ciepło ,coś ją przytulało ,poczuła zapach perfum …jego perfum. Jej oczy rozszerzyły się do granic możliwości. Nie czuła strachu czy też przerażenia lecz nostalgię. Ktoś ,głaskał ją po głowie ,sprawiając że się uspokaja. Wypuściła ona z rąk żyletkę ,dała się do reszty pochłonąć temu uczuciu.

-Na… Naruto to ty? –z drżącym głosem zapytała ,jednak nie dostała odpowiedzi. Mimo to czuła ,że jest przy niej jej ukochany, ten na którego tak długo czekała.

-Proszę ,nigdy więcej mnie nie zostawiaj. Jestem bez ciebie niczym – w jej oczach pojawiły się na nowo krople łez ,które po chwili zostały wytarte prze niego.

Do jej uszów po chwili dobiegł cichy, ledwo słyszalny szept mieszający się z podmuchem wiatru.

-Tak bardzo za tobą tęskniłem kochanie.

-Ja.. ja też.

-Przepraszam że przeze mnie tyle wycierpiałaś.

-Nie proszę nie mów tak, cieszę się że znowu mogę cię poczuć. Tak bardzo mi tego brakowało.

-Proszę zapomnij o mnie i bądź szczęśliwa.

-Ja ,nie mogę kocham cię.

-Proszę spró…

-Naruto?

Uczucie ,które ją ogarniało to ciepło ,jego zapach zaczął stopniowo zanikać.

-Nie..nie proszę nie zostawiaj mnie znowu –całe jej ciało trzęsło się.

Nagle wszystko znikło znowu była tam sama, klęczała po jej policzkach spływały łzy jednak coś się zmieniło cały ból ,smutek zniknął .Wszystkie wspomnienia związane z nim zaczynały blaknąć ,stopniowo wymazywać się z jej pamięci aż w końcu zapomniała o nim ,o ich wspólnym życiu zostało to wszystko zastąpione tylko nostalgicznym uczuciem szczęścia. Siedziała nadal bezgranicznie wpatrując się w przestrzeń. Delikatne promienie zaczynały przebijać się przez zachmurzone niebo. Po pewnym czasie wstała i wolnym krokiem udała się w stronę swojego domu. Nagle zawiał ostry wiatr w którego szumie dało się usłyszeć dwa nikłe słowa.

-Kocham Cię.

-Dobrze dzieci ,na dziś tyle .Pora już spać więc wracajcie już do domu.

-Ale babciu, kontynuuj. Co się dalej stało z tą dziewczyną ,czy odnalazła miłość? Czy spotkała się z tym chłopakiem? –pytały dwie małe dziewczynki o pięknych granatowych włosach.

-To już historia na inny dzień a teraz zmykajcie –powiedziała wesoło do dziewczynek ,które chwilę później zniknęły kierując się do domu.


Kobieta skierowała swój wzrok  na duże drzewo pod którym siedziała. Przejechała ona po znajdującym się na nim napisie a na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Nagły wiatr porwał jej jasny kapelusz odkrywając przed światem tak rzadko spotykane różowe włosy.


                                                                /\/\/\/\/\/

Witam ,mam nadzieję że spodobał wam się ten krótki one shot. Z racji ,że mam dużo czasu  + sześć napisanych notek na zapas to pomyślałem ,że dodatkowo będę pisać one shoty ,które będę wstawiać losowo raz w tygodniu oprócz czwartków ,bo w te dni dodawane są rozdziały z głównego opowiadania. Zachęcam do komentowania


                     Koniec notki od Reportera

3 komentarze:

  1. Ojejku, Twoje notki naprawdę są genialne! :D Tego One-Shota ciągle czytałyśmy z zapartym tchem aż do końca :) Mimo, że to nie skończyło się Happy Endem to i tak jest genialne. Właśnie zyskałeś sobie stałe czytelniczki i plus za to, że było tu NaruSaku :D (Nieszczęśliwe, ale jednak). Życzymy Ci ogromnej weny no i z niecierpliwością czekamy na kolejny rozdział. Pozdrawiamy Patty i Paula :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Noyka super .. Boze.. Do tego Narusaku :)
    Nie moge się doczekac innych one shotów i dalszego ciągu opowiadania
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. ZAKOCHAŁAM SIĘ ZAKOCHAŁAM SIĘ ZAKOCHAŁAM SIĘ <333 Matko to było takie cholernie dobre i ta końcówka jak z jakiegoś kurde filmu no! piszesz genialnie i jasna cholera całe to opowiadanie ma być NARUSAKU zero Naruhina bo nie znoszę a Naruino jest mało prawdopodobne więc NARUSAKU NARUSAKU NARUSAKU <33 zerknij do mnie gdybyś tam mógł <33

    OdpowiedzUsuń