Uciążliwy, dławiący zapach docierał do jej nozdrzy. Smród
gnijących ciał mieszający się z
rozkładającymi śmieciami unosił się w powietrzu. Wątły blask wyświetlacza
komórki był jedynym światłem jaki od kilku godzin docierał do jej zmęczonych
oczów. Wolnym krokiem wędrowała ,przemierzając coraz dalsze zakamarki sieci tuleni
w której się znajdowała. Z każdym kolejnym krokiem chciała zawrócić ,pobiec ile
sił w nogach do wyjścia ,do kraty pod którą jeszcze nie dawno się znajdowała
mając nadzieję ,że ktoś w końcu po nią przyjdzie i zabierze do jej bezpiecznego
domu jednak wiedziała że nie może wrócić gdyż jedyne co tam na nią czekała to
niechybna okrutna śmierć z ręki mutantów. Szurając butami o podłogę potykała
się co jakiś czas, zmęczenie oraz stres dawały o sobie coraz częściej znać.
Nagły ból w głowie, spowodował że upadła na ziemie ,mocząc swoją twarz w
brudnych ,odrażających ściekach
nieznanego jej pochodzenia. Leżała nie mając siły wstać ,ciało odmawiało
jej posłuszeństwa .Czuła coraz większe pieczenie w gardle, najprawdopodobniej truła
się oparami wydobywającymi się z licznych otworów w ścianach. Powoli zmuszając
się do stopniowego wysiłku podniosła się w górę opierając o niewielki wystający
metalowy pręt. Usiadła ona na mokrej podłodze ,nie miało to dla niej już
większego znaczenia ,gdyż całe jej ubranie i tak było już przemoknięte i
ubrudzone. Przyłożyła ona swoją drobną dłoń do czoła ,było ono niewiarygodnie
rozgrzane. Przez całe jej ciało przechodziły zimne dreszcze. Kontakt z
prawdziwą rzeczywistością dla osoby ,która całe życie wychowywana była w
luksusach mając na usługach kilkudziesięciu opiekunów był niewiarygodnie
przytłaczający. Uczucie bezradności ,niemoc były tylko drobną cząstką emocji
jakie nią w tym momencie targały. Do jej oczów po chwili napłynęły słone łzy
,które powoli zaczęły spływać po jej bladych policzkach. Nie wiedziała co dalej
ma zrobić ,nie miała pojęcia czy znajdzie jakiekolwiek wyjście z tego tunelu
czy też będzie to miejsce jej śmierci. Wizja odejścia w takim miejscu z dala od
rodziny i ukochanych jej osób były dla niej rzeczą straszną ,obezwładniającą
całe jej ciało. Swoją głowę opierała na kolanach ,które wcześniej podciągnęła
pod brodę, siedziała już w tej pozycji dobre piętnaście minut. Powoli
regenerując swoją wyczerpaną długotrwałą wędrówką siłę wstała. Z początku nie
mogła zbytnio ustać na chwiejnych nogach jednak po chwili przyzwyczaiła się na
nowo do ciężaru i trzymając się lewą ręką bocznej ściany tunelu kierowała się
na przód w stronę rozwidnienia tuneli. Blask wydobywający się z wyświetlacza stawał
się coraz niklejszy by moment później całkowicie zaniknąć. Stała sama w
ciemności ,adrenalina i strach zaczęły coraz bardziej rosnąć w siłę. Każdy
najmniejszy szum ,dźwięk sprawiał ,że panicznie zamykała oczy. Czuła jak o jej
stopy ocierają się myszy ,które coraz częściej zaczynały przemieszczać się koło
niej. Wytężając z całych sił wzrok zauważyła ,że dotarła do kilkukierunkowego
rozwidlenia dróg. Nie wiedziała ,które z tych przejść może być prawidłowe,
wybrała te najszersze mając nadzieję ,że na końcu znajdzie wyjście ,które
uratuje ją z tej całej opresji. Maszerowała kolejne trzydzieści minut ,znowu to
samo, nic się nie zmieniło. Wciąż otaczała ją ciemność ,odrażający zapach
natężał się coraz bardziej a woda z metra na metr podnosiła się coraz wyżej.
Była głodna ,starała się ominąć ten fakt jednak nie radziła sobie z tym zbyt
dobrze. Jej gardło było całkowicie wysuszone oszukiwała się ,że za niedługa
ukoi pragnienie ,powstrzymywała się aby nie napić się tej brudnej wody, jeśli
tak można nazwać brudne zlewisko najgorszych odpadów. Nagle do jej uszów dotarł
cichy dźwięk, wydawało się jej że słyszy rozmowę dwójki osób. Przyśpieszyła kroku
,z daleko ujrzała delikatny blask światełka rozchodzącego się po jednym z
bocznych dojść kanału. Ostrożnie zbliżyła się do jego źródła, zobaczyła
siedzącą na kartonowych pudłach parę. Kobietę ubraną w czarny uniform oraz
starszego mężczyznę ,który z pewnością widział już w swoim życiu nie jedno.
-Przepraszam –cichy ,ochrypnięty głos wydobył się z gardła
granatowłosej powodując natychmiastową reakcję nieznajomych.
-Co ty tutaj robisz ? –spytał mężczyzna ,który jako pierwszy
zrozumiał co się właśnie dzieje.
-Ja … próbuję znaleźć jakieś wyjście –powiedziała spuszczając
głowę w dół.
-Jak tutaj trafiłaś ,przecież większość wejść już dawno się
zawaliła.-tym razem głos zabrała rudowłosa kobieta.
-Przy moście był niewielki otwór do którego się wcisnęłam
próbując uciec przed zainfekowanym.
-Ah rozumiem, więc czego od nas chcesz –oznajmił mężczyzna
dość twardym głosem.
-Czy pomoglibyście mi dostać się do wyjścia ,sama sobie nie
poradzę a nie mam już zbytnio siły na długą podróż
-Przykro mi ,jednak nasz cel jest bardzo ważny. Zostaliśmy
wysłani tutaj aby odblokować główny zawór
z wodą. Nie możemy ci pomóc ale jak chcesz to narysuje ci mapę
prowadzącą do wyjścia.
-Tak! Dziękuje –oznajmiła dziewczyna, w jej oczach pojawiły
się łzy. Poczuła pierwszą od niedawna szanse na wydostanie się z tego
strasznego miejsca.
Granato-włosa usiadła w pobliżu świecy, wpatrując się w
migający płomień ,który swobodnie tańczył rozświetlając pobliską okolicę. Jej
wzrok po chwili przeniósł się na kobietę ,która z łapczywie zajadała się
kawałkiem brązowego chleba. Poczuła skurcz w swoim żołądku, w końcu od dawna
już nie miała w nim ani grama pokarmu. Żałowała teraz ,że przed spotkaniem z
rodzicami była tak zestresowana ,że nie mogła nic jeść teraz skutki tego czynu
bardzo dobrze dawały o sobie znak .
-Mała nie patrz się tak, dla ciebie nie ma jedzenia. Sami
mamy jeszcze długą drogę a zostało nam już naprawdę nie wiele –powiedziała zimnym
tonem wyłapując na sobie wzrok dziewczyny.
-Ja, przepraszam –powiedziała cicho ,nie miała odwagi by
poprosić o nawet mały kawałek chleba i tak już dużo dla niej robią sporządzając
mapkę.
Z zamyślenia wyciągnął ją przeraźliwy dźwięk wydobywający
się z końca tunelu w którym aktualnie się znajdowali. Momentalnie spojrzała w
miejsce gdzie stało źródło całego zamieszania. To co dostrzegła sprawiło ,że otworzyła
oczy do granic możliwości. Przerażenie coraz bardziej zaczęło narastać. W
oddali znajdował się pies lub raczej coś co było kiedyś psem. Płaty skóry
odrywały się od jego ciała, z licznych otworów na ciele lała się czarno-bordowa
ciesz przypominająca jej chociaż w małym stopniu krew. Ostre ,zakrzywione zęby
wydobywające się z na wpół otwartej paszczy oraz oczy –puste ,przepełnione
żądzą krwi i mordu sprawiały ,że całe jej ciało stało niczym sparaliżowane. Wystarczyło
chwilowe mruknięcie powiekami a dystans pomiędzy nimi a bestią nagle
niebezpiecznie się zmniejszył. Szybko zaczęła się cofać w stronę starca ,który trzymał
już w swojej ręce niewielki pistolet ,którym mierzył w stronę mutanta. Po
chwili usłyszała wystrzał a moment później skowyt zwierzęcia ,które osunęło się
bezwładnie na ziemie. Jej radość nie trwała zbyt długo gdyż kolejne
zainfekowane stworzenia zaczęły wypełzać z różnych zakamarków.
-Kurwa, uciekajcie ,zostały mi już tylko trzy naboje-
krzyknął mężczyzna rzucając mi świstek papieru z drogą prowadzącą do jednego z wyjść
ewakuacyjnych.
Biegnąc ile sił w nogach ,trzymała za rękę rudowłosą kobietę
,która najwyraźniej była jeszcze bardziej przerażona całą tą sytuacją niż ona.
W oddali rozchodziło się echo strzałów wydobywających się z pistoletu ,jednak
nagle wszystko ucichło a moment później dało się usłyszeć krzyk mężczyzny
,którego ciało było rozrywane na strzępy przez wygłodniałe stwory. Kobiety
dotarły do metalowych krat w których znajdowało się nieduże przejście. Dźwięk
zbliżających się kroków był coraz głośniejszy. Pierwsza przez wejście przeszła
szarooka ,ledwo przeciskając się przez zardzewiałe metalowe kraty ,które
gdzieniegdzie rozdzierały materiał jej ubrania.
-Szybko ,teraz ty! –krzyknęła do kobiety.
-Pośpiesz się ,zaraz tutaj będą –powiedziała z przerażeniem
w oczach patrząc na kobietę ,której całe ciało trzęsło się a w oczach z
łatwością może było dostrzec strach.
Szybkim ruchem dłoni chwyciła za nadgarstek rudowłosej i
pociągnęła ją w swoją stronę. Kobieta ,której najwyraźniej chwilowo powrócił
rozsądek zaczęła przeciskać się przez bramę. Nagle poczuła na swojej nodze
rozdzierający ból. Mimowolnie obróciła głowę i ujrzała jednego z mutantów
,którego twarde szczęki zaciskały się na jej łydce. Głośny krzyk rozpaczy
wydobył się z jej gardła.
-Pomóż mi ,pomóż mi ,proszę. –wołała w kierunku dziewczyny
,która usilnie z całych sił starała się wciągnąć ją do środka przejścia.
Chwilę później można było usłyszeć charakterystyczny dźwięk
łamania kości ,która przebiła się przez skórę. Mutant coraz bardziej zaciskał szczęki
na nodze kobiety, starając się coraz
bardziej szarpać jej zakrwawionym ciałem. Siła z jaką ciągnął kobietę była
nieporównywalna w stosunku do granato- włosej ,której po chwili wyślizgnęła się
ręka rudowłosej. Ciało kobiety upadło na podłogę, zainfekowany odrywając się od
jej dolnej części rzucił się w stronę jej brzucha. Powykrzywiane zęby i ostre
szpony z łatwością przebijały się przez jej delikatną skórę. Wrzask rozszarpywanej
kobiety rozchodził się po całym tunelu ,odbijając się echem miedzy jego
ścianami. Szarooka z przerażeniem patrzyła na tą makabryczną scenę ,pierwszy
raz w życiu widziała czyjąś śmierć a w dodatku tak brutalną i nieludzką.
Trzęsąc się ,zacisnęła swoje dłonie na uszach ,nie chciała już ani minuty
dłużej słyszeć tego strasznego dźwięku. Bała się ,tak cholernie się bała jak
nigdy wcześniej. Czuła ,że śmierć jest blisko ,że zaraz ona stanie się kolejną
ofiarą tego zainfekowanego mutanta. Nie miała siły by wstać , klęcząc
,opierając się na dwóch rękach zaczęła
przemieszczać się w stronę starej drabinki na końcu ,której miało znajdować się
wyjście z tunelu. Była już blisko ,kontem oka spojrzała na ciało kobiety ,która
już prawie całkowicie zostało pochłonięte. Zobaczyła znowu te wypełnione rządzą
mordu oczy ,które zaczęły się do niej zbliżać. Chwyciła za pierwszy szczebel
drabinki, z całych sił zaczęła się podnosić. Bolało ją całe ciało ,było tak
bardzo osłabiono. Z każdym kolejnym szczeblem coraz bardziej traciła siły
,starała się z całych sił nie spać gdyż wiedziała ,że na dole czeka już na nią
zarażony ,który swoim ciałem zaczął uderzać o metalową konstrukcję ,próbując
zrzucić z niej dziewczynę. Nareszcie ,dotarła do ostatniego szczebla. Czekała
ją jeszcze tylko jedna przeszkoda metalowa pokrywa, która zakrywała jej
wyjście. Drabina trzęsła się coraz bardziej ,nieliczne śruby zaczynały się
stopniowo luzować. Zaparła się jedną nogą o boczną ścianę i z całych sił
zaczęła przesuwać pokrywę.
-Szybciej ,szybciej –jej myśli krążyły tylko wokół jednej
czynności.
Udało się ,ujrzała jasne promienie słońca ,która zaczęły
ogrzewać jej wycieńczoną twarz. Nagły wstrząs zachwiał jej ciałem ,konstrukcja
runęła w dół. W ostatniej chwili złapała się dłonią za krawędź wyjścia.
Sytuacja była nie ciekawa ,nie miała już siły ,nie mogła dużej utrzymywać się.
Całe jej ciało trzęsło się pod wpływem ciężaru. Powoli jej ręka zaczynała
osuwać się na dół ,ostatnimi palcami trzymała się ,jednak chwilę później puściła
,zamknęła oczy przygotowując się na najgorsze jednak moment później poczuła na
swojej ręce ciepło. Momentalnie otworzyła powieki i ujrzała chłopaka ,który
trzymał jej rękę. Trzymając się jedną ręką o znak drogowy ,zbierając w sobie
całą siłę wyciągnął ją do góry. Oboje leżeli na ziemi ,ciężko dysząc.
Granatowłosa w milczeniu wpatrywała się w twarz swojego wybawcy. Nagle poczuła
przeszywający ból w głowie i upadła bezwładnie na jezdnię. Ostatnie co dotarło
do jej uszów był spanikowany głos chłopaka, starającego się jej pomóż.
Witam, to już kolejny epizod naszego opowiadania ,mam
nadzieję ,że się wam spodoba i zachęcam do komentowania ,gdyż wasza opinia naprawde mnie motywuje.
Koniec transmisji od Reportera
Koniec transmisji od Reportera
Rozdział bardzo ciekawy, ale jedno nas intryguje i nie daje spokoju. Czyżby tym chłopakiem był Naruto? haha :D Dalej liczymy na to, że jednak będziesz pisał o NaruSaku :) (Nic nie narzucamy tylko wtrażamy opinię ;) ) No cóż, życzymy wielkiej weny i czekamy na next :D Pozdrawiamy Patty i Paula.
OdpowiedzUsuńWitaj ponownie! Wybacz, że chyba nie napisałam komentarza wcześniej jednak mam szlaban na laptopa. Będę się streszczać. Po pierwsze rozdział supcio Ci wyszedł, a po drugie nominowałam Cię do Liebster Avard. Więcej szczegółów na http://tajemnica-ksiezyca.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny, tak jak i pozostałe.
OdpowiedzUsuńDziś znalazłem twój blog i mi się spodobał... na pewno będę tu zaglądał i komentował.
One-shot był świetny, tym bardziej że był o moim ulubionym paringu NaruSaku.
Na pewno bym się ucieszył jakby główne opowiadanie było by o tym paringu... ale to zalerzy tylko od ciebie, tak czy siak, na pewno będę tu zaglądał, ponieważ podoba mi się klimat opowiadania i ciekawi mnie dalsza historia.
Pozdrawiam i życze weny oraz czekam na next.